13 września 2012

Wrześniowy Glossybox

Na wrześniową edycję pudełeczka trochę sobie w tym miesiącu poczekałyśmy, co spowodowane jest chyba zmianami designu strony i związanymi z tym problemami z pobraniem środków od stałych subskrybentów. W tym miesiącu Glossybox zapowiedział aż cztery warianty pudełek dostosowane do naszego profilu piękności, dlatego od jakiegoś czasu nawoływał do jego uzupełnienia na swoim profilu na stronie. Redesign najwyraźniej zrobił trochę zamieszania a czas pokaże, czy wyjdzie to na dobre.


Moje pudełeczko dostałam w drugiej turze (czyli dziś), co było mało komfortowe bo nie mogłam spokojnie buszować po blogach, na facebook'u czy youtube coby sobie niespodzianki nie zepsuć ;)
Jednak dziś dotarło i prezentowało się tak:



















W tym miesiącu zatrzymujemy lato z Glossybox, wybrane kosmetyki mają zadbać o regenerację naszego ciała, twarzy i włosów po wystawianiu ich na działanie promieni słonecznych. Mamy "poczuć się niczym po powrocie z wakacyjnego SPA".

Na pierwszy rzut oka opakowania wpisują się w retro klimat, mi osobiście kojarzący się właśnie z jesienią. Strasznie ucieszyłam się z balsamu do ust, którego opakowanie jest niesamowicie urocze, zresztą już kiedyś sama myślałam o zakupie tego właśnie kosmetyku, ale jakoś nigdy nie wpadł mi w łapki.

Ale konkretniej, co jest w środku. Profil piękności mam uzupełniony i kosmetyki dobrano właśnie do mojej cery mieszanej, za co wielki plus.

























1. Bath&Body Works Balsam do ciała Pink Chiffon;
"Balsam do codziennego nawilżania o owocowo-piżmowym zapachu, którego główne nuty zapachowe stanowią czerwona gruszka, waniliowa orchidea i łagodne piżmo, szybko się wchłania nadając skórze lekki zapach. Zawiera witaminę E, olejek Jojoba i nawilżające masło Shea."
Pełny produkt: 17,99zł/88ml (to właśnie wersja, którą dostajemy), 29zł/236ml
Nazwanie 88ml balsamu do ciała pełnowymiarowym produktem to jak dla mnie lekka pomyłka, to po pierwsze. Zapach ma całkiem przyjemny chociaż dość intensywny i jak na pierwszą próbę na ręku (gdzie mam wysuszoną i podrażnioną, ale zagojoną skórę po próbach zabawy z woskiem w rolce) rzeczywiście szybko się wchłania. Nie znam tej marki, chętnie przetestuję, ale szału nie ma.


















2. Figs&Rouge Organiczny balsam do ust;
"Dzięki składnikom najwyższej jakości - organicznym olejom, masłu Shea oraz olejkom eterycznym pełnym polifenoli i antyoksydantów - głęboko nawilża i odżywia usta. Można go stosować również punktowo na twarzy i ciele. Nie może go zabraknąć w twojej torebce!"
Pełny produkt 19,99zł/8ml 
Drugi pełnowymiarowy produkt w naszym pudełeczku, tym razem na poważnie pełny ;) 
Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to tak jak już wspomniałam: urocze opakowanie. Może nie jestem fanką stylu romantycznego, ale takie gadżeciki zawsze cieszą moje oczy. Produkt 100% organic, to na plus. Mi konsystencja odpowiada, jedynie zapach (smak?) jest dla mnie trochę... kontrowersyjny? Ja dostałam wersję peppermint & tea tree, a to jak dla mnie na sezon jesień/zima słaby wybór, niemniej jednak będę używać.




























3. Nuxe Creme Fraiche de Beaute Light - krem do skóry mieszanej;
"Czysty, delikatny puder ryżowy pochłania nadmiar sebum, matowi skórę, zapobiega powstawaniu zaskórników. Lekka konsystencja pół-krem, pół-emulsja spełnia szczególne wymagania skóry mieszanej. Doskonała dla odwodnionych obszarów tłustej skóry."
Pełny produkt: ok.109zł/50ml (dostajemy 15ml)
Kosmetyki Nuxe kocham od dawna, zbieram się właśnie do zbiorowej recenzji całej serii Perfection, także ten krem jest dla mnie świetną niespodzianką. O ile wiem to właśnie ta pozycja jest wymienna w każdym pudełku w zależności od typu cery. Ja jak już mówiłam mam cerę mieszaną, także został dobrany idealnie i bardzo się z niego cieszę. Mógłby być tylko troszkę większy... ;)




























4. Phyto Ekspresowa odżywka utrwalająca kolor Phytobaume Blask
"Ekspresowa odżywka wygładzająca i utrwalająca kolor włosów farbowanych i rozjaśnianych, nadająca olśniewający kolor. Po zastosowaniu odżywki włosy są perfekcyjnie gładkie, jedwabiste i łatwe do rozczesania."
Pełny produkt 53zł/150ml (dostajemy 50ml)
Na samym początku pomyślałam sobie, że słabo mi dobrali odżywkę, w końcu włosów nie rozjaśniam i nie farbuję co zaznaczyłam w profilu, ale potem domyśliłam się, że pewnie nie był to produkt do wyboru, więc nie marudzę. O marce Phyto słyszałam, ale niczego jeszcze nie miałam okazji przetestować. Skład wydaje się być ok, ale Parfum zdecydowanie za wysoko, także za to minus. Dodatkowo ani w opisie, ani na opakowaniu nie ma informacji jak używać tej odżywki, czy jest do spłukiwania czy nie, ile trzymać itd. Nic, poszukam, poszperam, wypróbuję, ocenię. Ale na produkty do włosów zawsze jestem łasa!



























5. Yoskine Mikrodermabrazja - peeling szafirowy przeciwzmarszczkowy
"Luksusowy preparat ze sproszkowanym szafirem, który posiada właściwości polerowania skóry poprzez powierzchniowe ścieranie martwych komórek naskórka. Dzięki temu znakomicie oczyszcza i zmniejsza rozszerzone pory, a także widocznie wygładza strukturę naskórka."
Pełny produkt 30zł/75ml (Dostajemy 40ml)
Yoskine to luksusowa wersja polskiej marki Dax Cosmetics, to tak na marginesie. Ja dostałam wersję do cery normalnej i mieszanej (znów coś dla mnie!), ale nie wiem czy był to kosmetyk wymienny. Największym moim zaskoczeniem był fakt, że w składzie rzeczywiście znalazłam Sapphire Powder i to nie na samym końcu czy za zapachem, ale podchodzę do tego sceptycznie, wiadomo jakie cuda potrafią zrobić firmy żeby zareklamować/sprzedać produkt (a jak niewiadomo to zachęcam chociażby do obejżenia filmiku na YT nagranego przez FoodDrugAndCosmetics na temat oszustw firm kosmetycznych klik!). O samym produkcie naczytałam się sporo dobrego, także jestem zadowolona i chętnie przetestuję.




Podsumowując: Glossybox w tym miesiącu trafił w mój gust, kosmetyki do twarzy są idealnie dobrane do mojej mieszanej cery, na kosmetyki do włosów zawsze czekam, balsam do ust to fajny (i śliczny!) gadżet a balsam do ciała... no cóż, zawsze się przyda ;)
Słyszałam już dużo rozczarowanych głosów że pudełko mało luksusowe czy za brak kolorówki... Ja tam na kolorówkę wcale nie czekam, zdecydowanie wolę pielęgnację, a co do kwestii luksusu to może coś w tym jest, poza Nuxe niczego z wyższej półki nie ma, ale czasem to co tańsze okazuje się lepsze niż droższa wersja, tym się pocieszam i na to liczę!

N.


Follow my blog with Bloglovin

2 komentarze:

Unknown pisze...

swietne kosmetyki!

xoxo

IWOS pisze...

Balsam do ust - mniam!

Prześlij komentarz