26 września 2012

Emmy Awards 2012

Nie będzie o kinematografii, niestety. Nie żebym się nie interesowała, bo kino samo w sobie bardzo lubię, to morze inspiracji. Ba, a propos Emmy - seriale też uwielbiam, jestem wręcz serialomaniaczką (może przy inne okazji przedstawię swoje serialowe top 5), ale w tym roku o samych nagrodach nie mam nic do powiedzenia, większości nominowanych nie miałam jeszcze okazji obejrzeć.

Uwielbiam wszelkie tego typu gale za towarzyszące im targowisko próżności. Nie mówię tego z przekąsem (no, może odrobinę...), po prostu lubię popatrzeć na pięknych ludzi w ich pięknym świecie, trochę popodziwiać, trochę pokomentować...
Elaboratów nie będzie. Emmy to nie Oskary, nie zauważyłam żadnych spektakularnych kreacji (no, może ruda Julianne Moore w kanarkowożółtej sukience, ale nie jestem pewna czy jestem na tak czy nie, więc pozostawię ten temat otwarty), ale parę aktorek mnie zachwyciło a przynajmniej przykuło moją uwagę. Także oto moje top10 kreacji z tegorocznej gali Emmy.




10. Julianne Moore w sukience Dior Couture. Tak jak wyżej wspomniałam, nie jestem pewna co mam myśleć. Sukienka jest piękna, Julianne też, jest też aspekt łamania konwencji (jakoby rudym nie wypada nosić krzykliwych kolorów). Niby zjawiskowo, ale coś mi tu nie gra.



9. Kelly Osbourne w sukience Zac Posen. Nienawidzę koloru fioletowego (taki osobisty bzik), nie jestem też fanką Kelly, ale nie mogę nie docenić faktu jak ona teraz wygląda! Moim zdaniem klasa, szczególnie jak na pannę Osbourne.



8. Emily VanCamp w J.Mendel. Sukienka kojarzy mi się z greckimi boginiami (nie mam pojęcia czemu!), całość wyszła zgrabnie i elegancko. Kimkolwiek ta pani jest...



7. Kerry Washington w sukience od Vivienne Westwood. Piękna kreacja, prosty krój podbity cekinami, mądrze dobrane nieprzytłaczające dodatki. Pięknie!



6. Claire Danes w Lanvin. Powtórzę się, kolejna prosta kreacja, która gdyby nie kolor pewnie wyglądałaby jak worek. Ale w tym wypadku podkreśliła (i jakimś cudem nie przyćmiła jak w wypadku Julianne) urodę przyszłej mamy, która aż promieniała! Przystojny partner też raczej nie zaszkodził ;)



5. Zooey Deschanel w sukience Reem Acra. Suknia dość patetyczna, ale świeżość Zooey idealnie się z nią komponuje tworząc fajną całość. Plus ode mnie za brak dodatków, dzięki czemu nie wygląda jak prom queen!



4. January Jones w sukience Zac Posen. Generalnie nie przepadam za tak skomplikowanymi kreacjami, ale muszę przyznać, że robi wrażenie. January wygląda mrocznie i niesamowicie pociągająco...



3. Kat Dennings w J.Mendel. Kolejna grecka bogini (to chyba jakiś motyw przewodni J.Mendel ;)). Nie wiem co mogę więcej dodać, według mnie Kat powala na kolana. Gdyby nie te okropne dodatki (czy to jest żółty zegarek czy jakaś przedziwna bransoleta?), byłaby moją absolutną faworytką.



2. Emilia Clarke w Chanel. Nie oglądam 'gry o tron' i do dziś nie wiedziałam kim jest ta dziewczyna, ale absolutnie mnie zauroczyła. Fanką Chanel nie jestem, ale ta suknia niesamowicie pasuje do Emilii, dodatkowo ujął mnie ten prosty kucyk na głowie. 



1. Jessica Paré w sukience Jason Wu. Moja faworytka. Nie wiem czy muszę coś dodawać, zdjęcie mówi samo za siebie. Klasyczna sukienka, klasyczna fryzura, klasyczna czerwień na ustach. Klasa.



Także teraz czekam na Oscary!


N.

0 komentarze:

Prześlij komentarz